28 lip 2024
Masz kredyt powiązany z walutą CHF? Przeczytaj o tym, jak pomagamy naszym klientom.
Problem związany z umowami o kredyt hipoteczny, indeksowanymi lub denominowanymi do waluty obcej, w szczególności do CHF (frank szwajcarski), występuje na bardzo szeroką skalę. Jeśli zawarłeś taką umowę, to z tego wpisu dowiesz się, w jaki sposób możemy Ci pomóc. Pokażemy na przykładzie sprawy naszych klientów przykładowy przebieg postępowania przedsądowego i sądowego w sprawie.
Jakie są główne problemy z kredytami frankowymi?
Umowy kredytu hipotecznego, powiązanego z walutą obcą, były zawierane głównie w latach 2004-2009. Praktyka pokazuje, że banki zawierały dwa rodzaje kredytów, tj. indeksowane i denominowane. Kredyt indeksowany to taki, w którym kwota i waluta kredytu wyrażone są w umowie w walucie PLN (złoty polski). W takiej też walucie występowały wypłata i spłata kredytu. Rzecz natomiast w tym, że w dniu wypłaty bank przeliczył uruchomione środki na CHF, po kursie kupna z własnej tabeli. Dopiero tak przeliczona kwota w walucie CHF określała wysokość salda zadłużenia do spłaty. Także wysokość spłacanych rat wyrażona była w walucie CHF, choć ich spłata następowała w PLN, po kursie sprzedaży CHF z tabeli banku, obowiązującego w dniu spłaty. O wysokości danej raty kredytobiorca dowiadywał się zatem dopiero w momencie jej pobrania. Kredyty indeksowane to najczęściej umowy zawarte z następującymi podmiotami: Bankiem Millennium, mBankiem (dawnym BRE Bankiem), Santander Bank (umowy Ekstralokum dawnego Kredyt Banku), czy Raiffeisen (dawnego Polbanku).
Z kolei w kredycie denominowanym kwota i waluta kredytu wyrażone są w CHF. Natomiast Bank wypłacał środki w walucie PLN, dokonując przeliczenia kwoty wskazanej w umowie przez kurs kupna obowiązujący w banku w dniu wypłaty. Zatem dopiero w dniu wypłaty kredytobiorca dowiadywał się o tym, ile środków w PLN faktycznie otrzyma. Raty kredytu również spłacane były w PLN, jednak każdorazowo następowało ich przeliczenie do waluty CHF po kursie sprzedaży z tabeli banku, obowiązującego w dniu spłaty. Co do spłaty problem jest zatem analogiczny jak w przypadku kredytów indeksowanych. Kredyty denominowane to np. umowy PKO BP “Własny Kąt”, umowy BGŻ (obecnie BNP Parbias), czy umowy BOŚ Banku.
Wspomniane umowy obarczone są z reguły istotnymi wadami prawnymi. Pierwsza z nich polega na tym, że banki dokonywały przeliczeń kwoty kredytu (lub salda zadłużenia) i rat do waluty obcej. Rzecz w tym, że do tych przeliczeń banki stosowały kursy ustalane samodzielnie w tabelach kursowych. Gdy natomiast spojrzymy do umów, to co do zasady w żadnej z nich nie jest określone to, w jaki sposób i w oparciu o jakie czynniki bank kształtował taką tabelę. Kwestia ta oddana była do swobodnej decyzji banku, a kredytobiorca nie mógł w żaden sposób kontrolować prawidłowości postępowania banku. Problemem jest zatem rażąca nierówność stron.
Po drugie, do wypłaty środków bank stosował kurs kupna, a zatem niższy. Do spłaty natomiast stosowany był kurs sprzedaży, a zatem wyższy. Gdyby zatem przyjąć hipotetyczne założenie, że kredytobiorca, który zaciągnął kredyt w wysokości 100 tys. PLN, chciałby go spłacić już tego samego dnia, to wysokość zobowiązania do zwrotu zawsze byłaby większa niż wypłacona kwota kredytu. Dla przykładu, przyjmijmy, że kurs kupna CHF to 4 PLN. Wobec tego 100 tys. PLN po kursie kupna 4 PLN to 25 tys. CHF. Kwota ta stanowi saldo kredytu. Natomiast spłata następuje po kursie sprzedaży, czyli wyższym, np. 4,2 PLN. Wtedy kredytobiorca musi spłacić nie 100 tys. PLN a już 105 tys. PLN. Różnica ta wynika tylko z przeliczeń kursowych i stanowi niedozwolone wynagrodzenie banku, niedopuszczalne przez przepisy ustawy - Prawo bankowe.
Trzeci problem to brak informowania kredytobiorcy o ryzyku kursowym. Klienci w dniu zawierania umów nie byli informowani o tym, jak ryzykowna jest możliwość wzrostu waluty przy kredycie hipotecznym zaciąganym na wiele lat. Tymczasem praktyka pokazuje, że w kredytach frankowych wahania kursowe wynosiły ok. 100%. Banki nie spełniały zatem ciążącego na nich obowiązku informacyjnego względem konsumenta.
Czego i kiedy mogę domagać się od banku?
W sprawie domagamy się unieważnienia umowy kredytu. Oznacza to, że sąd, który uwzględni Twoje powództwo uzna, iż umowa jest nieważna od samego początku, a zatem doprowadzi do stanu, w którym umowa nigdy nie powinna była funkcjonować. W konsekwencji, jeżeli Bank udzielił Ci kredytu w kwocie 200 tys. PLN, to tylko tyle będziesz musiał zwrócić. Z reguły na tym etapie, po wielu latach spłaty, klienci spłacili już na rzecz banków początkowo udostępniony kapitał. W takim wypadku nie trzeba bankowi płacić kolejnych rat, a jeżeli kredytobiorca spłacił kredyt z nadwyżką, to podlega ona zwrotowi.
Co ważne, działać możesz także wtedy, gdy spłaciłeś już kredyt lub sprzedałeś nieruchomość. Także zawarcie aneksu, na podstawie którego spłacasz kredyt w CHF niczego nie zmienia. Sąd bierze pod uwagę to czy umowa była nieważna już w dniu jej zawarcia. Jeśli tak, to okoliczności, które nastąpiły później, nie mają co do zasady znaczenia.
Szanse na wygraną z Bankiem są bardzo duże, jeśli:
jesteś konsumentem, tj. zawarłeś i wykorzystałeś kredyt na cele mieszkaniowe. Fakt, że prowadziłeś działalność gospodarczą lub wynająłeś mieszkanie co do zasady nie ma znaczenia. Ważne jest, że kredyt zaspokoił początkowo Twoje cele mieszkaniowe;
w umowie występują przeliczenia kursowe do waluty obcej według odniesień do tabeli banku;
nie negocjowałeś umowy z bankiem. Z reguły taka sytuacja nie miała miejsca, a proces decyzyjny ograniczał się do akceptacji wzorca umownego przygotowanego przez bank;
bank nie poinformował Cię o ryzyku i nie wytłumaczył w jaki sposób następują przeliczenia kursowe.
W powyższych wypadkach spełnione są przesłanki tzw. abuzywności a to oznacza, że w Twojej umowie zawarte są niedozwolone postanowienia, które mogą prowadzić do nieważności umowy kredytu.
Jak wygląda sprawa z Bankiem?
Mamy wypracowany schemat postępowania z bankiem. Przygotuj się, że Twoja sprawa może zająć trochę czasu, jednak najszybszy wyrok uzyskaliśmy dla klienta już w 5 miesięcy od złożenia pozwu.
Pierwszym krokiem jest wysłanie nam umowy i aneksów do analizy. Identyfikujemy czy w umowie są zawarte niedozwolone postanowienia umowne i czy kwalifikuje się ona do skierowania roszczeń na drogę sądową. Jeśli tak, umawiamy się na spotkanie, przedstawiamy Ci w szczegółach wady, które zawiera umowa i opisujemy kroki prawne, które podejmiemy w sprawie. Analiza umowy i spotkanie są bezpłatne.
Jeśli zdecydujesz się działać, to następnym krokiem jest skierowanie pism przedprocesowych do banku. Wysyłamy do banku: wniosek o wydanie historii kredytu, reklamację kredytu i Twoje oświadczenia o tym, że zamierzasz skierować sprawę do sądu i jesteś świadomy praw i obowiązków, które się z tym wiążą. Z reguły już na tym etapie bank może zaproponować Ci ugodę. Nie mówimy “nie”, ale musimy ocenić, czy jest ona dla Ciebie korzystna. Tego, ile spłaciłeś i jaka jest Twoja korzyść, dowiemy się natomiast dopiero po otrzymaniu historii kredytu z banku.
Trzeci krok to skierowanie do banku wezwania do zapłaty. Jest ono sporządzone na podstawie uzyskanej wcześniej historii kredytu. Po tym kroku banki mogą przedstawić kolejną, jeszcze bardziej atrakcyjną propozycję ugody. Jeśli natomiast nie będzie ona dostateczne korzystna, Ty zdecydujesz się kontynuować sprawę, a bank nie zaspokoi Twoich roszczeń, to po upływie terminu wskazanego w wezwaniu do zapłaty, bank popada w opóźnienie a Tobie będą należały się odsetki od dochodzonej kwoty.
Kolejnym krokiem jest skierowanie pozwu do sądu właściwego dla Twojego miejsca zamieszkania. Pozew podlega opłacie sądowej w wysokości 1000 zł. Po zarejestrowaniu sprawy w sądzie następuje wymiana pism i oczekiwanie na wyznaczenie terminu rozprawy. We wspomnianej wcześniej sprawie naszych klientów bank zaproponował bardzo atrakcyjną propozycję ugody tuż przed rozprawą, jednak klienci nie zdecydowali się na jej akceptację.
Uwaga: w pozwie składamy wniosek o to, aby Sąd zawiesił spłatę rat kredytu na czas trwania procesu (tzw. wniosek o zabezpieczenie). Jak dotąd, w prowadzonych przez nas sprawach, nastąpiło tak za każdym razem, a zatem istnieje bardzo duża szansa, że już po złożeniu pozwu nie będziesz musiał płacić rat.
Następnie następuje rozprawa, na której kredytobiorca składa zeznania. Kompleksowo przygotowujemy naszych klientów do zeznań, bazując na naszym doświadczeniu. Jeżeli Sąd nie postanowi przesłuchać świadków ze strony banku ani powołać biegłego, może to być jedyna rozprawa przed Sądem I instancji. Tak też było we wspomnianej przez nas sprawie. Sąd wydał wyrok już po pierwszej rozprawie, unieważniając umowę i zasądzając zwrot wszystkich dochodzonych przez naszych klientów kwot. Co ciekawe, bank postanowił nie wnosić apelacji od wyroku i rozliczyć się z naszymi klientami już na tym etapie. Z reguły jednak, w przypadku przegranej banki wnoszą apelację.
Kolejne kroki obejmują rozliczenie się z Bankiem i wykreślenie hipoteki. Niemniej, niekiedy możesz się spodziewać, że bank skieruje roszczenie o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału lub waloryzację kapitału wypłaconego na podstawie nieważnej umowy. Zapewniamy reprezentację w sprawach tego rodzaju. Ponadto, szanse powodzenia roszczeń banku są bardzo niewielkie, w szczególności zważywszy na linię orzeczniczą Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uznał, że w świetle przepisów prawa unijnego banku nie są uprawnione do czerpania korzyści ze sporządzonych przez siebie umów, które okazały się niezgodne z prawem.
Zamiast podsumowania
Aktualna linia orzecznicza pokazuje, że szanse na wygraną sięgają ponad 95%. Co więcej, po uzyskaniu zabezpieczenia już w toku procesu masz szansę na zaprzestanie płacenia rat. Oznacza to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że jako konsument uzyskasz ochronę prawną i odzyskasz nadpłacone środki. Co więcej, im większe jest zaangażowane w sprawę i dalszy jej etap, tym korzystniejsze propozycje ugodowe są przedstawiane przez banki. Zatem warto rozważyć zaangażowanie pomocy prawnej, która doprowadzi do unieważnienia umowy albo wynegocjowania najkorzystniejszej dla Ciebie ugody i najlepiej ochroni Twoje interesy.